Tendinopatia

czyli zwyrodnienie które boli

Uwolnij się od problemu który się ciągnie latami

Tendinopatia. Co to takiego?

Tendinopatia jest to zmiana budowy ścięgna objawiająca się zazwyczaj przewlekłym bólem, uczuciem sztywności oraz utratą siły i zakresu ruchomości mięśni bez oznak zapalnych.

Brzmi znajomo?

Nawet jeśli nazwa tego problemu nie dotarła do Ciebie wcześniej, prawdopodobnie niejednokrotnie zdarzyło Ci się z tym problemem zetknąć, u innych osób, a może nawet u siebie. Kojarzysz sytuacje, gdy ktoś Ci mówi:

„Aaaa daj spokój. Ten łokieć boli mnie tak już od kilku lat” 

„Rano mi trochę dokucza, ale jak rozruszam to mi lepiej” 

„Niby boli, ale tylko przed treningiem, po rozgrzewce już jest ok”

 

Zdania podobne do tych bardzo często zwiastują wyżej wspomniany problem.

Niejednorodny ból jednak nie jest jedynym następstwem tendinopatii. Osłabienie bolesnej okolicy poza tym, że bardzo utrudnia komfort życia, potrafi stać się egzekutorem sportowych marzeń oraz sukcesów poprzez ograniczenie zakresów ruchu i uniemożliwienie generowania pełnej siły. Czy to jednak źle, że boli?

Ból to nasz kolega

Zwyrodnienie ścięgna pojawia się znacznie wcześniej niż sama jego bolesność. Wspomniana już poranna sztywność i ewentualny spadek siły w danym regionie powinno już nam dawać do myślenia. Bardzo częstym zjawiskiem jest też powiększenie danego ścięgna, co jest dobrze widoczne np. W przypadku ścięgna achillesa u biegaczy. Dobrze się dzieje, jeśli już na tym etapie podejmiemy pracę z wyeksploatowanym regionem. Przegapiając pierwszy moment, nasz mądry mózg daje nam do zrozumienia, to bardziej dobitnie i informuje nas o problemie bólem, jeśli i to zaczniemy bagatelizować, tkanka traci na jakości. Najczęściej z powodu błędnej diagnozy specjalisty, internetów lub swojej własnej po prostu postanawiamy ruszać mniej bolesnym mięśniem, wskutek czego zaczyna on słabnąć. Tkanka przestaje być gotowa na aktywność, ale nasza mentalność i poczucie wiecznej sprawności jeszcze niekoniecznie się do tego przystosowuje. Zdarza się więc, że Przypomni nam się, to jak „w liceum byłam mistrzynią siatkówki, więc teraz jako ciocia utrę nosa tym małolatom i pogram z nimi na plaży” po kilku odbiciach bark przestaje boleć, a kilkunaste kończy się poważną kontuzją związaną czasem nawet z całkowitym zerwaniem tkanki.

Mechanizm tendinopatii i zmiana na gorsze

Tendinopatia jest zmianą struktury danego ścięgna.W delikatnym uproszczeniu sytuacja wygląda następująco: Na skutek np, jakiegoś bodźca, włókna kolagenowe typu I są wspierane poprzez tworzenie się nowych typu III. Te pierwsze są poukładane przy sobie jak elastyczne nitki, doskonale generują energię oraz trzymając się razem skierowane w jednym kierunku, są bardzo silne i odporne na urazy. Gdy jednak wkrada się młody kolagen, nie potrafi się on dostosować do panującego ładu niczym niepokorny młodziak. Naszym zadaniem jest zrobić coś, co spowoduje tworzenie komórek typu „I” i zablokuje pojawianie tych chaotycznych typu III, lecz te “coś” omówimy później. Zgodnie z zasadą „use it or lose it” jeśli z mięśni nie korzystamy, to one zapominają, po co są. Nie możemy ignorować tego procesu, ponieważ gromada nowych kolagenowych młokosów układa się w sposób absolutnie losowy, przypominając bardziej kłębek splątanych słuchawek wyjętych z kieszeni niż równo ułożonych nitek tworzących spójną wytrzymałą strukturę niczym pasy samochodowe, a ścięgno traci swoją funkcję, siłę sprężystość i staje się podatne na uszkodzenia oraz często zaczyna boleć. Konieczna więc może okazać się potrzeba odbudowy tego na nowo, ale do tego przejdziemy za chwilę.

Brzmi to choć trochę logicznie?
Mam nadzieję, że tak, a skoro już trudne słowo zostało odczarowane, to zastanówmy się czemu ten problem występuje i kto jest szczególnie narażony?

Czemu tak się dzieje?

Najczęściej te zmiany są następstwem stanu zapalnego. Ten zaś może być wynikiem jakiegoś urazu lub zbyt nadmiernego eksploatowania danej tkanki. Np. Ścięgno achillesa u kogoś, kto biega każdego dnia przynajmniej 10 km, przygotowując się do zawodów i nie wykonuje żadnego innego treningu, który by mógł wpłynąć na wzmocnienie całego ciała lub pozwolił wypocząć przemęczonym mięśniom. 

U takiego zawodnika wyżej wspomniana tkanka generująca główną siłę w biegu pracuje więc wielokrotnie ciężej niż inne i w pewnych momencie ogłasza strajk. Pojawia się w niej stan zapalny, który zaczyna boleć, a my przestajemy biegać na jakiś czas, stan zapalny w wyniku odpoczynku znika, więc postanawiamy wrócić do poprzedniej intensywności, ale minęło już dużo czasu. Jak już nam wiadomo z poprzedniej części, kolagen może wyglądać już nieco inaczej po takim czasie braku aktywności i nie być gotowy na te samo obciążenie co wcześniej i albo nasze ciało poprzez ból da nam do zrozumienia, że mamy się wzmocnić i przywrócić tkance dawny blask, zanim do tego wrócimy, albo dobiegniemy na stół operacyjny, bo któryś z nich np. ulegnie zerwaniu.

Jednak nie u każdego będzie to wyglądało tak samo. Niektórzy z nas są podatni na tego typu sytuacje mniej, a inni bardziej.

 

Co więc wpływa na to, że jedni nabawią się tendinopatii a inni nie?
Stymulantów do wytwarzania kolagenu typu III i deorganizacji jego włókien jest wiele.

Podzielmy je sobie na czynniki wewnętrzne i zewnętrzne.

Czynniki wewnętrzne

• Choroby ogólnoustrojowe
• Zaburzenia metaboliczne, takie jak cukrzyca,
otyłość i hiperlipidemia (więcej HDL, mniej LDL)
• Historia rodzinna
• Otyłość
• Wiek
• Ograniczona lub nadmierna ruchomość stawów
• Osłabienie mięśni
• Deficyty kontroli nerwowo-mięśniowej

Czynniki zewnętrzne:

• Przeciążenia
• Nagły wzrost aktywności lub intensywności aktywności
• Brak odpowiedniej regeneracji
• Oddech przez usta
• Wysoce powtarzalny ruch
• Słaba ergonomia miejsca pracy
• Fluorochinolony (silne antybiotyki)
• Hormonalna terapia zastępcza
• Statyny (leki obniżające poziom cholesterolu)

Wiemy już jak się tego nabawić, wiemy też co zrobić, aby zmniejszyć (lub w zwiększyć w sumie też) ryzyko dotknięcia tym problemem, znamy też mechanizm, który do tego prowadzi.

Co więc dalej robić?

Prawdopodobnie część z was na podstawie zawartych już informacji będzie w stanie wysnuć całkiem trafne wnioski. Niestety nauka w tej kwestii na razie jest bezlitosna… TRZEBA ĆWICZYĆ! Fizjoterapia stara się wskazać protokół, który najskuteczniej wyeliminuje dany problem. Jednak każdy przypadek jest inny, a najskuteczniejsze ćwiczenia to te, które są WYKONANE…

W zależności od etapu, zwyrodnienia ścięgna z tendinopatią, należy dostosować odpowiednią dla niej intensywność, najlepiej w granicy komfortu, a czasem nawet też z lekkiego bólu, aby utworzyć bodziec, który w czasie przebudowy struktury kolagenowej będzie na tyle silny, że realnie wpłynie pozytywnie na dany proces i przypomni chaotycznie rozrzuconym włóknom kolagenowym gdzie ich miejsce.

Idealny świat zakłada, że zaczynamy od delikatnych izometrycznych napięć w granicy bólu, w celu zniwelowania bolesności oraz strachu. Należy jednak pamiętać, że KONIEC BÓLU NIE OZNACZA KOŃCA PRACY. Następnie przechodzimy do ćwiczeń znacznie trudniejszych z dużym obciążeniem, aby przypomnieć mięśniom, do czego służą. Kończąc cały ten proces ćwiczeniami o charakterze dynamicznym z przemieszaniem, skokami i utrudnianiem utrzymania równowagi w celu symulacji najtrudniejszych możliwych warunków, które mogą nas spotkać w życiu codziennym.

 

Czego nie robić?

Co z całą pewnością nie pomaga?

Niestety częstym pomysłem radzenia sobie z niepełnym zakresem ruchu, który też boli jest ROZCIĄGANIE. Brak ruchomości w tym przypadku będzie głównie się wiązał z brakiem siły w tym regionie, więc trening siłowy tu powinien sprawdzić się najlepiej, a samo „Rozciąganie” źle wpłynie na nasze ścięgno.

Podobnie ma się sprawa z podaniem kortykosteroidów, które czasem są proponowane przez lekarzy w celu zlikwidowania bólu. W takim przypadku ból pewnie minie, lecz sama tkanka będzie miała wielką trudność z przywróceniem swojej funkcji, a proces naprawczy bardzo się wydłuży.

Wystarczy więc ćwiczyć?

Oczywiście bez ćwiczeń wiele nie osiągniemy. Warto jednak pamiętać o czynnikach, które będą bardzo utrudniać naszemu organizmowi procesy naprawcze. Bez uporządkowania problemów takich jak:
– Zaburzenia hormonalne,
– Nadwaga.
– Nawyki bogate w alkohol i papierosy.
– Niedobór lub słaba jakość snu.
– Nieodpowiednia dieta i mała ilość wypijanej wody.
– Przewlekła hiperwentylacja.
– Nieodpowiedni program treningowy.
– Podanie kortykosteroidów.

Może się okazać, że walimy głową w mur lub bardzo utrudniamy sobie proces leczenia, więc warto mieć je na uwadze.

Jak wesprzeć proces naprawy?

Włókna kolagenowe składają się w większości z wody, więc warto przede wszystkim zadbać o odpowiednie nawodnienie organizmu.

Bardzo często pada również pytanie o skuteczności suplementów w tej kwestii. Sam kolagen niestety nie zdziała zbyt wiele, lecz przyjmowanie środków, które zawierają w sobie kompleks, w skład który wchodzi zestaw poniższych środków:
– Witamina C
– Kolagen
– Gukozamina
– Kurkumina
– Kwas hialuronowy.

Może przyspieszać proces leczenia. Pamiętajmy jednak, że jest to jedynie dodatek.

Czy każdy przewlekły ból to tendinopatia?

Oczywiście, że nie. Istnieje wiele możliwości, przez które odczuwamy ból. Warto jednak zdawać sobie sprawę, że z takim problemem warto zgłosić się zamiast do lekarza to do trenera lub fizjoterapeuty, który za pomocą odpowiednich ćwiczeń testów oraz USG doświadczy trener lub fizjoterapeuta będzie w stanie dopasować konkretny zestaw ćwiczeń, które pomogą rozwiązać problem.

Jeśli któreś z dolegliwości brzmią dla Ciebie znajomo, to umów się ze mną na konsultacje i razem spróbujemy to rozwiązać.

 
 

Śledź moje social media

Znajdziesz tu wiele inspiracji, wiedzy i nowości.